LIFESTYLE
11.03.2023
Deinfluencing – nowy sposób na influencing?
Dołącz do #bossiercommunity – zapisz się do newslettera i zdobądź wyjątkowe materiały!
Przeklikując kolejne posty i stories, możemy zauważyć nowy trend. Jaki? Deinfluecingu. Nagły zwrot o 180 stopni i masa Instagrammerów i TikTokerów zaczyna pokazywać swoje zwykłe życie, zwykłe produkty, zwykłe ubrania, zwykłe zakupy i zwykłe decyzje. Bez metek, bez afiliacji, bez glowy skin, Emu mini i paznokci a’la Hailey Bieber. Czy to faktycznie sposób na wyciągnięcie ręki do racjonalnego podchodzenia do zakupów i swojego życia czy kolejny chwyt do zwiększenia konsumpcjonizmu?
Deinfluceing polega na wskazywaniu rzeczy, których nie warto kupować – z różnych względów. Od ceny, przez użyteczność i trwałość. TikTokerzy i Instagramerzy prześcigają się w filmikach tej kategorii – nie kupuj Dysona Airwrap, nie kupuj różu Dior, nie kupuj… Część z nich na tym kończy swoje rekomendacje, ewentualnie tłumacząc, dlaczego faktycznie nie warto ruszać swojej karty z portfela. A niektórzy sięgają po kolejne polecenia. Nie kupuj Dysona za 600$, kup za to Remingtona za 50$. Zasłaniając się korzystną ideą deinfluencingu, reklamują kolejne produkty, przedstawiając siebie jako szczerych i godnych zaufania. Czy tu faktycznie możemy upatrywać się deinfluencingu? Niekoniecznie.
Powstała jeszcze jedna kategoria poleceń-niepoleceń, gdzie na początku filmiku możemy przeczytać o tym, których produktów nie warto kupować, jeśli chcesz mieć: a. piękną cerę b. szczupłą sylwetkę c. zdrowe włosy d. długie paznokcie e. czystą łazienkę. Choć nie jest to tak perfidne jak deinfulecing-influencing, to wciąż wykorzystuje ten pierwiastek przekorności.
Narażone na ciągły napływ informacji, poleceń, reklam, przecen, argumentacji, zaczynamy czuć się jak na polu minowym. Skoro ktoś coś poleca, to pewnie robi to szczerze? Niestety nie zawsze. Influencerstwo opiera się na promowaniu opłacanych produktów – nie ma w tym nic złego, jednak kluczowe jest faktyczne dopasowywanie tych produktów do swoich potrzeb.
W takich momentach warto się zatrzymać i zastanowić się – czy faktycznie potrzebuję dziesiątej maskary? Czy Adidas Samba są mi niezbędne do szczęścia? Załóżmy ten filtr potrzeby i nie dajmy sobą manipulować. To, że coś jest modne, nie oznacza, że każda powinna to mieć. To, że komuś coś się podoba, nie oznacza, że nam też musi.
Nie zatracajmy samych siebie w tym ciągu do posiadania, w ciągu do kreowania życia a’la Insta life, bo po prostu ono tak nie wygląda. Dopasowujmy rzeczy do własnych potrzeb, do budżetu i do możliwości. O piękne włosy można zadbać na milion sposobów, zaczynając od zmian rutyny pielęgnacyjnej, kończąc na naturalnych olejkach, a nawet składnikach odżywczych! Nie trzeba od razu kupować 5 opakowań Olaplex. Bądźmy świadome i filtrujmy każdą informację, która do nas dociera. Inspirujmy się innymi, ale nie wypatrujmy w nich jedynej możliwości na piękne, zdrowe, bogate i szczęśliwe życie.
Chodząca organizacja i poukładanie, ale także miłośniczka mody, minimalistycznego stylu i estetycznych feedów. A także psycholożka, lubująca się w angażujących i długich rozmowach.
Zakupoholiczka, która kupuje książki, jak kupować mniej. Uwielbia romantyzowanie praktycznie każdej chwili w życiu.
DOŁĄCZ DO NAS
I ZYSKAJ DOSTĘP DO WYJĄTKOWYCH TREŚCI
DOŁĄCZ DO NAS
I ZYSKAJ DOSTĘP DO WYJĄTKOWYCH TREŚCI