Dołącz do #bossiercommunity – zapisz się do newslettera i zdobądź wyjątkowe materiały!
Mlaskanie? Jedzenie z otwartą buzią? A może noszenie krótkich skarpetek lub joggerów? Dzisiaj pogadamy sobie o mistycznym stworzeniu z Tiktoka, które jest cichym zabójcą związków. Działa niczym natychmiastowy repelent na komary. A raczej na kobiety. Dzisiaj o fenomenie natychmiastowego obrzydzenia i zniechęcenia do drugiej osoby. Jaki pan, taki kram. A raczej jaki pan, taki ick.
Co to jest ick? To, krótko mówiąc, określenie czegoś niesmacznego. Przynajmniej według definicji słownikowej. W nomenklaturze slangu i drillu (sorry, musiałam) jest to nagłe odczucie obrzydzenia i zniechęcenie do konkretnej osoby – najczęściej do tej, wobec której żywimy uczucia. I dlatego właśnie ick jest okropnie problematyczny.
Jako że do tanga trzeba dwojga, ick nie istnieje bez cringe’u. Zwykle ma swoje źródło w konkretnym zachowaniu, ale może być spowodowany również wyglądem, ubiorem czy tekstem. Czyli twoim ickiem może być np. zmechacona łososiowa koszulka z napisem California ’87 i palmami w tle (założę się, że wiecie, o jaki vibe mi chodzi) albo nawyk mlaskania przy jedzeniu. Niby drobnostki, a jednak potrafią mieć spory wpływ na całokształt postrzegania drugiej osoby, a nawet na stałe mogą zniechęcić nas do osoby, która jeszcze przed chwilą wydawała się wręcz stworzona dla nas.
Ick wydaje się nieracjonalny – jak tak mała rzecz może zniechęcić mnie do mojego chłopaka? No, niestety może. Często ick jest ujściem nieprzepracowanych zachowań lękowych. Mózg przywiązuje hiperfiksuje się na trywialnej, nieistotnej rzeczy, żeby znaleźć sposób-przykrywkę na zracjonalizowanie sobie nadchodzącego zakończenia związku. Także, jeśli czujesz ick względem partnera_ki, zastanów się, czy na pewno chodzi o nadmierne używanie emotek, czy może o brak inicjatywy. Nie, to nie żart.
Jakkolwiek brutalna nie byłaby ta teza, dużo prościej kogoś odrzucić, niż przepracować z nim znane schematy i wydeptane od lat ścieżki myślowe – będące są dla nas dobrze znanymi sposobami na radzenie sobie z otaczającą nas rzeczywistością.
Ale czy mlaskanie oznacza, że już nie jest? Nie, nie oznacza. Każdy z nas ma jakieś triggery i zachowania lub cechy, których nie lubi – i to jest jakby okej (kto wie, ten wie). Okej, akurat mlaskanie jest powszechnie nieakceptowalnym zachowaniem, jednak śmianie się z własnych żartów? Według TikToka jest równie dużym przestępstwem – i tu zaczyna się problem, bo część icków może mieć podłoże nie tyle co w nas samych, a w zasłyszanych frazesach.
A wspomniana platforma tworzy wręcz idealną przestrzeń ku szerzeniu poglądów i opinii, które mogą mieć sporą siłę rażenia i podświadomie kształtować, a nawet przeorganizowywać nasze wcześniejsze oczekiwania, standardy i wierzenia. Być może, zanim założyłaś TikToka, nie widziałaś nic złego w szarych dresowych spodenkach u faceta. Zastanów się, gdzie mają źródło te wszystkie icki, których doszukałaś się w swoim partnerze. Jeśli w teorii spiskowej z mediów społecznościowych – to znak, żeby ten ick przepracować.
No to jak przepracować już ukształtowane oczekiwanie, które sukcesywnie dystansuje Cię od Twojego partnera_ki? Zadaj sobie kilka pytań, zanim podejmiesz decyzję, że zrywasz z chłopakiem dlatego, że za głośno oddycha 🙃
01 czy jest to dla mnie nieakceptowalne zachowanie?
02 z jakiego powodu mnie to triggeruje/cringe’uje? czy gdzieś usłyszałam, że tak powinno być?
03 czy on_a jest w stanie to zmienić? czy on_a chce to zmienić?
04 czy to zaprzepaszcza wszystkie jego_jej plusy?
Po opracowaniu odpowiedzi na te kilka pytań, prawdopodobnie będzie Ci dużo łatwiej zracjonalizować do tej pory nieodpowiadające Ci zachowania/cechy swojego partnera_ki. Trust me, girl.
Twój partner zaczął klaskać po udanym wylądowaniu samolotu? Prawdopodobnie ztriggerowało Cię to zachowanie i odczułaś spory wstyd – ponieważ jest to powszechnie uznane jako „cringe” oraz nieakceptowalne zachowanie, mogące powodować krzywe spojrzenia. A przecież wracając do ewolucji i piramidy potrzeb – od akceptacji (przynależności) ważniejsza jest jedynie fizjologia i potrzeba bezpieczeństwa. Ciekawe, czy Darwin i Maslow też mieli ick…
Czasem ick rozmywa nasz wyidealizowany obraz danej osoby – i dlatego tak mocno go odczuwamy. Przebicie naszej bańki fantazjami płynącej, bolało, boli i będzie boleć – niezależnie od osoby, wokół której sobie ten świat iluzji wykreujemy. To nie tak, że z Twoim partnerem coś jest nie okej. Każdy kolejny też będzie w końcu miał jakiś ick. Ważne, żeby Twoim priorytetem było ich bieżące przepracowywanie, zamiast pielęgnowanie narastającej frustracji wobec, z założenia, najbliższej Ci osoby.
zdjęcie główne: Pinterest
Entuzjastka mody nurtu high fashion, miłośniczka niszowych perfum i piercingu, a przede wszystkim – estetka. Pewna siebie, a jednocześnie empatyczna i zawsze zaangażowana w rozmowę, najlepiej jeśli dotyczy ona samorozwoju, biznesu albo… piesków. Wierzy, że pisanie jest rodzajem ekspresji artystycznej, ale głównie – formą terapii.
W alternatywnej rzeczywistości jest jak Harvey Specter z „Suits”. Nie lubi dwóch rzeczy – small talku i matchy na zwykłym mleku. Kocha za to książki z półki „rozwój osobisty”, pole dance, marynarki oversize i letnie wieczory spędzane w mieście.
DOŁĄCZ DO NAS
I ZYSKAJ DOSTĘP DO WYJĄTKOWYCH TREŚCI
DOŁĄCZ DO NAS
I ZYSKAJ DOSTĘP DO WYJĄTKOWYCH TREŚCI