mental health
02.05.2024
Dobrze, będę grzeczną dziewczynką
Dołącz do #bossiercommunity – zapisz się do newslettera i zdobądź wyjątkowe materiały!
Dzielnie pakowałaś książki do tornistra, na sprawdzianach uważnie weryfikowałaś każdą swoją odpowiedź, po zjedzeniu obiadu odnosiłaś talerz i myłaś naczynia, po kłótni zawsze pierwsza wyciągałaś rękę, poszłaś na biol-chem i niejednokrotnie ze łzami w oczach, wypełniałaś zadane ćwiczenia. Na studiach nigdy nie wchodziłaś w dyskusję, bo przecież nie wypada, pracę wybrałaś ze względu na bliskość do rodziny i prestiż – bo oczywiście to jest najważniejsze. Po przekroczeniu progu sklepu z kosmetykami, kupujesz olejek, maskę, odżywkę i wcierkę – jak wcześniej mogłaś używać tylko dwóch produktów do pielęgnacji włosów? Idąc do mieszkania, mimowolnie przeglądasz instagrama i dodajesz kolejne zdjęcia do ulubionych. Nie wyobrażasz sobie swojego mieszkania bez lampy choć minimalnie przypominającej Poulsena. Gdy wchodzisz do kuchni, odczuwasz złość, bo miałaś się zdrowo odżywiać, a jedyne co jest w lodówce to pół pomidora i wspomnienie wczorajszej lasagne. Czy faktycznie chcesz żeby to tak wyglądało czy nieświadomie idziesz tropem oczekiwań? Przyjrzyjmy się temu.
Ten nie do końca drobny wstęp, zabrał nas w nostalgiczną podróż w przeszłość. Oczywiście nie negujemy dobrego wychowania, szacunku względem innych osób i własnego otoczenia. Chciałyśmy jednak pokazać, jak od małego uczymy się życia, realizując różne rodzaje oczekiwań. A oczekiwania mogą być naprawdę różne – dla jednego rodzica istotne będzie to, aby jego dziecko było wysportowane i otwarte względem wyznań, dla innego wyznacznikiem rodzicielskiego spełnienia będą same najwyższe oceny, uczestnictwo w konkursach i ogromna niezależność, a dla jeszcze innych – nieskończona ilość talentów, hobby i zainteresowań. Nawet gdy wychodzimy z poziomu edukacji szkolnej i licealnej, wpływy najbliższych pozostają obecne.
Wybór profilu w liceum, wybór kierunku studiów i sama decyzja czy w ogóle się na nie udamy, to często kwestie omawiane z rodzicami, opiekunami, przyjaciółmi czy nauczycielami. Z jednej strony czujesz, że chciałabyś otworzyć własną kawiarnię z ręcznie robioną ceramiką, ale czujesz spojrzenie pogardy płynące ze strony ojca będącego notariuszem. Wiesz, że medycyna nie jest do końca dla Ciebie, ale przecież to tylko praca, a pasje możesz rozwijać poza gabinetem. Masz poczucie, że firma, w której obecnie pracujesz nie jest absolutnie miejscem dla Ciebie przeznaczonym, ale przecież znajomi tak długo czekali na to, aż znajdziesz pracę. Brzmi znajomo?
Znasz tę sytuację, że otwierasz szafę i możesz szczerze przed sobą powiedzieć – tak, mam wszystko czego potrzebuję i nie będę już nic kupować? My też nie. Ciągłe śledzenie informacji w mediach społecznościowych, czytanie o najnowszych kolekcjach w sieciówkach i domach mody, a także obserwowanie ludzi na ulicy, z pewnością nie pomaga w zmniejszeniu tendencji do konsumpcjonizmu. Czy w ogóle pomyślałabyś o tym, żeby kupować kolejną parę adidasów, gdyby nie to, że wyskakują one już praktycznie z lodówki? Czy w ogóle pomyślałabyś o zakupie słuchawek za 3000 złotych, gdyby nie fakt, że dziennie mijasz kilkadziesiąt osób z Airpodsami Max na głowie? A skąd marzenie o mieszkaniu w kamienicy z kocem z Arket? Odpowiedzmy sobie same.
Z jednej strony wybieramy to, co nam się podoba i kupujemy to, co sprawi nam przyjemność i radość. Czy jednak tworząc wizję życia opartą na filmowych czy socialowych scenariuszach, nie realizujemy w jakiś sposób oczekiwań? A gdy nie udaje się nam ich zrealizować, czujemy się gorsze, mniej atrakcyjne i totalnie nudne? W takich momentach warto przystanąć i zastanowić się czy faktycznie są to rzeczy, których pragniemy same dla siebie czy pragniemy ich, bo inni także ich pragną. Choć nie będziemy ukrywać, że to powoli zabawa z podświadomością.
Oczekiwania nie dotyczą jednak tylko tego jak wyglądamy, co robimy zawodowo, jak się edukujemy i co planujemy w życiu robić. To także obszar zainteresowań i podróży. Zabrzmimy odrobinę jak ciocia Judytka, którą widuje się raz na kilka lat, ale zanim normą stało się relacjonowanie wszystkiego w mediach społecznościowych, znacznie mniej osób porównywałoby swój sposób spędzania czasu z innymi. Nie wiedziałybyśmy, że Victoria z Davidem spędzają wakacje w swojej prywatnej willi, że ulubione influencerki spędzają wakacje na Mykonos, w kamiennych willach w Toskanii czy w modernistycznym hotelu w Meksyku, czy nawet o tym, że dawni znajomi kupili mieszkanie w Grecji, że kumpela ze studiów jest na kolejnym tripie po Ameryce Południowe – a co za tym idzie – nie czułybyśmy się źle z tym, że nasze wakacje spędzimy nad jeziorem. W Polsce. 30 km od swojego domu.
Niestety, idealny sposób nie istnieje. Jednak pierwszym krokiem do jakiejkolwiek zmiany tego jest zastanowienie się, czy faktycznie w życiu robimy to, co chcemy robić i z czego jesteśmy zadowolone. Jak zacząć? Usiądź na kanapie, włącz cicho ulubioną muzykę i pozwól sobie na myśli.
a. pracy b. edukacji c. relacji d. rodziny e. kwestii materialnych
Nie stawiamy się w pozycji osób, które są tak mocno świadome, że z odległości kilku kilometrów wyczuwają wpływ oczekiwań innych na swoje decyzje. Każda z nas w mniejszym bądź większym stopniu ulega wpływom społecznym i tak naprawdę, prawie niemożliwe jest odcięcie się od tego. Jednak to co pozostaje w obszarze naszej kontroli – podejmowanie świadomych decyzji w celu realizowania WŁASNYCH potrzeb i WŁASNYCH celów – pozostaje wyłącznie nasze. Pamiętajmy o tym i nie bójmy się iść własną ścieżką.
DOŁĄCZ DO NAS
I ZYSKAJ DOSTĘP DO WYJĄTKOWYCH TREŚCI
DOŁĄCZ DO NAS
I ZYSKAJ DOSTĘP DO WYJĄTKOWYCH TREŚCI