Dołącz do #bossiercommunity – zapisz się do newslettera i zdobądź wyjątkowe materiały!
Wszystkie znamy ten typ poranku – zaspałaś, przez co nie zdążyłaś zjeść śniadania i umyć włosów, później spóźniłaś się na autobus, więc w pośpiechu musiałaś zamawiać ubera do pracy. W biurze, jak to w biurze – pracy dużo, stresów jeszcze więcej. Na to wszystko, rozbolała Cię głowa i jedyne, o czym marzysz, to zaszyć się w swoim mieszkaniu. Po tym wykańczającym dniu, wracasz w końcu do domu i postanawiasz wejść na Instagrama, by choć na chwilę się „odmóżdżyć”. Scrollujesz stories i nagle widzisz relację tej jednej dziewczyny. Twoja samoocena spada za 3, 2, 1…
Na potrzeby tego artykułu, nazwijmy ją… Amanda. Amanda wstała dziś 0 5.20. Od razu po przebudzeniu wykonała krótki zestaw ćwiczeń rozciągających, po którym w spokoju wypiła szklankę wody z nasionami chia i cytryną. Następnie zawiozła dziecko do szkoły, a sama udała się na zajęcia pilatesu na reformerach do najbardziej rozpoznawalnej miejscówki w Warszawie. Po treningu wyszła z koleżankami na matchę i przy okazji nagrała content dla ulubionej marki odzieżowej. Później Amanda wróciła do domu, posprzątała, wykąpała się i pojechała na zaledwie kilka godzin do swojego biura, gdzie czekało na nią mnóstwo obowiązków – ale spokojnie, dała sobie ze wszystkim radę. Która z nas nie chciałaby być jak Amanda?
Ale czy Amanda faktycznie ma tak piękne życie? W social mediach pokazuje tylko tę przyjemną, pozytywną stronę – bo po co ma pokazywać te złe momenty? To, czy powinno się pokazywać obie strony codzienności pozostawimy do własnej interpretacji, bo dziś skupimy się na czymś innym. Pogadajmy o modzie na selfcare.
Każda z nas widuje na Instagramie multum treści spod szyldu „selfcare” – chodzenie po kawiarniach, wieczory z książką oraz kubkiem matcha latte, pilates i journaling. Tego typu content zawładnął Instagramem do tego stopnia, że coraz ciężej rozróżnić nadawców treści, które wyglądają niemalże identycznie i nie sposób dopatrywać się pomiędzy nimi jakichkolwiek różnic. Niestety, część twórców tworzy tego typu materiały tylko dlatego, że teraz właśnie one się „klikają”. Jak odróżnić autentyczny content od tego tworzonego „na pokaz”? Zwróć uwagę, czy autor_ka zachowuje spójność w tym contencie, zastanów się od jak dawna tworzy tego typu materiały i czy współprace, które dobiera na swój profil, przypadkiem nie gryzą się z założeniami selfcare. To może wiele zweryfikować.
Moda na selfcare w mediach społecznościowych ujednolica pewien obraz dbania o siebie, co może sprawiać, że wiele z nas, konsumując tego typu materiały, czuje się niewystarczająco „that”, „healthy”, „it girl”, jeśli nasza codzienna rutyna składa się z pracy na etacie i codziennych obowiązków. Gdy przeglądamy kolejne zdjęcia i nagrania, na których influencerki pokazują swoje poranne rytuały, kubki z matchą, starannie przygotowane posiłki i idealne stylizacje na „pilates mom”, łatwo zapomnieć, że jest to wykreowana rzeczywistość – mimo że wszystkie to w teorii wiemy. Te „selfcare routines” często są wynikiem współprac z markami, które w końcu są składową pracy influencera.
Postarajmy się realizować selfcare na swój własny sposób, który będzie dostosowany do naszych możliwości i stylu życia. Twoim „selfcarem” może być zarówno spacer w lesie, jak i czas spędzony z książką lub spotkanie z bliskimi. Selfcare nie powinien stawać się kolejnym obowiązkiem, ani tym bardziej kolejnym narzędziem do porównywania się z innymi. W końcu, jak sama nazwa mówi, tu chodzi o dbanie o siebie. Tak, dobrze przeczytałaś – o siebie i swój czas.
Nie chce Ci się wyjść w piątek ze znajomymi, bo wolisz spędzić wieczór z kubkiem herbaty i serialem? Pewnie, czasem każda z nas potrzebuje odpoczynku i odskoczni w postaci selfcare’owego wieczoru, ale zauważ, że coraz częściej używamy tej formy spędzania czasu jako wymówkę, by zostać w domu. Samotne wieczory traktujemy jako najlepszą rzecz dla poprawy swojego samopoczucia, gdy tak naprawdę czasem wyjście z domu i otworzenie się na ludzi, miałoby na nas dużo lepszy wpływ. Izolujemy się na własne życzenie. Zamiast spotykać się z przyjaciółmi, tłumaczymy, że potrzebujemy „chwili dla siebie”. Oczywiście, czas na regenerację i odpoczynek jest niezwykle ważny, ale zbyt częste izolowanie się pod pretekstem dbania o siebie może prowadzić do niepożądanych skutków, takich jak osamotnienie, pogorszenie relacji czy nawet poczucie wyobcowania i problemy psychiczne.
Nie chodzi o to, aby z introwertyka robić typu imprezowicza czy na odwrót – co to, to nie. Ale warto pamiętać o balansie (dużo o nim ostatnio u nas, prawda?). Tak samo, jak od czasu do czasu trzeba sobie odpuścić wyjście i zostać w domu, tak samo dobrze jest czasem wyjść, nawet jeśli nie mamy na to szczególnej ochoty. Serio, wiemy, że jest jesień, jest zimno, jesteś zmęczona, ale naprawdę czasem trzeba się do tego po prostu zmusić! Założymy się, że spotkanie z ludźmi, (o ile mowa o bliskich Ci osobach), dostarczy Ci dużo więcej radości niż kolejny wieczór z odcinkiem „Plotkary. Pamiętajmy, że selfcare i dbanie o siebie nie składa się nie tylko z wieczorów pod kocem, journalingu i chodzenia na pilates, ale też z… relacji.
zdjęcie główne: @nina.gornicka
Kim jest redakcja BOSSIER? To kobiecy skład, w którym każda jest zupełnie inna. Łączy nas jednak podobny światopogląd i chęć szerzenia tych samych wartości, bo wierzymy, że takich osób jak my, jest jeszcze więcej!
Dzięki zestawieniu tylu światów i osobowości jesteśmy przekonane, że każda z Was odnajdzie w BOSSIER coś dla siebie i będzie mogła utożsamić się z nami.
DOŁĄCZ DO NAS
I ZYSKAJ DOSTĘP DO WYJĄTKOWYCH TREŚCI
DOŁĄCZ DO NAS
I ZYSKAJ DOSTĘP DO WYJĄTKOWYCH TREŚCI