psychology
12.12.2024
Najlepszy prezent dla rodziców: bon na terapię
Dołącz do #bossiercommunity – zapisz się do newslettera i zdobądź wyjątkowe materiały!
Owszem, mieszkanie w kamienicy w najdroższej części miasta także brzmi obiecująco, ale bon na terapię dla rodziny rozwikłałby znacznie więcej kwestii niż odpowiednio oświetlona kuchnia. Dlaczego terapia przydałaby się każdej rodzinie? Odpowiedź jest prostsza niż myślicie.
Nie chcemy porównywać w żaden sposób traum, które potencjalnie mogłyście przeżyć – w tekście będziemy skupiać się na krzywdzących schematach i nawykach rodziców/opiekunów, a nie na zachowaniach przemocowych czy skrajnie patologicznych. Pamiętajcie, że w takich sytuacjach, konieczna jest specjalistyczna pomoc i nie bójcie się o nią prosić. Chodzi o Wasze zdrowie i Wasze bezpieczeństwo.
Powracając jednak do schematów i nawyków, są to prawdziwe sidła przykrości, niedomówień i lęków. Rodzice pokolenia millenialsów i części Z, to osoby wychowywane przez pokolenie wojenne i powojenne. Trzeba wziąć na to poprawkę, bo metody wychowywania od tego czasu zmieniły się ogromnie.
Kiedyś wzorcem ojcostwa była niedostępność i dyscyplina. Dzieci nie mogły mówić o swoich emocjach i potrzebach. Po pierwsze – bo nie było na to przestrzeni, a po drugie – praktycznie nikt w realiach tamtych czasów nawet nie był świadomy tego, jak zachowania starszego pokolenia, wpływają na zachowania młodszego. Jak w takim razie osoba, która była wychowywana w duchu ogromnej niezależności, strachu i bezwzględnego dopasowania się do dorosłych, ma umieć rozmawiać, być czuła i ciepła? Tylko wyjątki samodzielnie opuściły to koło smutku.
Staje się więc to oczywiste, że spora część rodziców z tego pokolenia, chcąc nie chcąc, przeniesie swoje przyzwyczajenia na nas i nie będzie widziała w tym nic złego – bo przecież sama została tak wychowywana i jakoś sobie radzi w życiu.
Chociaż trudno to przyznać, dla każdego członka rodziny, bycie członkiem rodziny to jazda bez trzymanki. Rodzice pierwszy raz są rodzicami, Ty pierwszy raz jesteś ich dzieckiem. A to budzi ogromną niepewność, chęć ogromnych starań i niejednokrotnie bolesne zderzenie z rzeczywistością. Dołóżmy do tego biologiczne ( w tym neurologiczne) uwarunkowania, osobowość oraz wartości i mamy składankę tysiąca potrzeb, motywów i celów – a to tylko trójka ludzi!
W zdecydowanej większości przypadków (nie mówimy o jednostkach silnie toksycznych), rodzicom realnie zależy na Twoim dobru – na edukacji, na pracy, na komforcie, na bezpieczeństwie i po prostu szczęściu. Jednak nie potrafią dostrzec tego, że nie zawsze ich sposoby dochodzenia do tych mniejszych lub większych osiągnięć, są sposobami, które Ty chcesz używać.
A każda wyjście poza ich schemat, każda dyskusja w ramach poprawienia relacji, budowania dialogu i otwartości, traktowana jest jako bezpośredni atak w ich światopogląd i wartość jako rodzice. Właśnie w tym tkwi problem – to tak jakby ktoś kto mówił po hiszpańsku, chciał wybudować dom z kimś kto mówi po japońsku. Pewnie za pomocą mowy niewerbalnej czy rysunków byliby w stanie się porozumieć. Czy warto jednak czekać tak długo na dom, który może nawet nie mieć solidnych fundamentów?
Rodzice chcą żebyś została prawniczką, a Ty bardziej odnajdujesz się jako fotografka? Chciałabyś żeby to rodzice do Ciebie raz na jakiś czas zadzwonili, a zamiast tego słyszysz, że to rola dziecka? Nie pamiętasz żadnej sytuacji, w której mama czy tata powiedzieliby Ci, że Cię kochają? Gdy masz problem, obijasz się od słów dorośli radzą sobie sami? A może przed wyjawieniem prawdy o swojej orientacji, myślałaś, że pożre Cię lęk i stres? Przykładów jest naprawdę wiele, a ranga buduje kolejne relacje emocjonalne i behawioralne.
Jeśli utożsamiasz się z jakąkolwiek z tych sytuacji lub w głowie pojawiają się dziesiątki podobnych scenariuszy, to znak, że terapeutyczne wsparcie mogłoby okazać się pomocne. Zarówno dla Ciebie, jak i każdego członka Twojej rodziny. Nie damy żadnych sposobów na namówienie opiekunów na rozpoczęcie terapii, bo niestety takie nie istnieją.
Dobrym początkiem może być otwarta dyskusja na temat tego, jak wszyscy czujecie się w obecnej sytuacji, czego Wam brakuje i co chcielibyście, żeby miało miejsce. A gdy uda się stworzyć tę atmosferę otwartej komunikacji, można wspomnieć o benefitach jakie niesie za sobą terapia – pozwala na przepracowanie traum, nauczenie się komunikowania, poznanie swoich potrzeb i modyfikację schematów.
Jednak zamiast kategoryzować wszystkich pod kątem domniemanej toksyczności, schizofrenii i depresji, przyjrzyjmy się temu, skąd niektóre zachowania naszych rodziców czy opiekunów się biorą. Pamiętajmy o tym, że ciężko jest zmienić praktyki stosowane przez dorosłych ludzi, ale zawsze jest to możliwe – jeśli są otwarci na dialog i realnie chcą pracować nad sobą, a także poprawą relacji. Co najważniejsze – nie jest to jednak w obowiązku dziecka, niezależnie od tego czy ma 20 czy 40 już lat, aby starać się “wyleczyć” rodziców.
zdjęcie główne: @aleksandraastepien
Kim jest redakcja BOSSIER? To kobiecy skład, w którym każda jest zupełnie inna. Łączy nas jednak podobny światopogląd i chęć szerzenia tych samych wartości, bo wierzymy, że takich osób jak my, jest jeszcze więcej!
Dzięki zestawieniu tylu światów i osobowości jesteśmy przekonane, że każda z Was odnajdzie w BOSSIER coś dla siebie i będzie mogła utożsamić się z nami.
DOŁĄCZ DO NAS
I ZYSKAJ DOSTĘP DO WYJĄTKOWYCH TREŚCI
DOŁĄCZ DO NAS
I ZYSKAJ DOSTĘP DO WYJĄTKOWYCH TREŚCI