Dołącz do #bossiercommunity – zapisz się do newslettera i zdobądź wyjątkowe materiały!
Słyszałyście kiedyś o bajce, w której książę skradł serce księżniczki? Zamieszkali w pięknym zamku, jedli piękne posiłki, a także planowali piękne życie? Też o niej słyszałyśmy. A wiecie, co jest najzabawniejsze? Wcale nie skończyła się szczęśliwie ani miło, ani nawet zabawnie. Przedstawiamy jedną z opowieści naszych czytelniczek. Jak same wiecie, zagadnienia dotyczące relacji, związków i charakterów to niekończąca się podróż po ludzkich sercach i umysłach. Momentami wypełniona szczęściem, szczerością i płynnością, innym razem brakiem zaufania, stresem i negatywnym nastawieniem. A to, co będziemy analizować, wymaga chwili świadomego zatrzymania się.
Będąc ogromną fanką filmów romantycznych, które niejako wykształciły we mnie utopijną wizję miłości, byłam pewna, że poznałam ideał. Pod każdym możliwym względem. Pomimo ogólnego zdystansowania do relacji, nie potrafiłam uwierzyć, że właśnie TO przytrafiło się mi. Czy można mieć aż takie szczęście, żeby spotkać tę drugą osobę, której zachowania, wartości, osobowość i podejście do życia, przewyższały jakiekolwiek oczekiwania? Czułam, że los jest po mojej stronie – bo dlaczego miałby nie być. Niekończące się rozmowy, wyjazdy, wyczuwalna na kilometr chemia, wzajemna obsesja i spijanie sobie z dziubków – tak to właśnie wyglądało. Zasypywanie wiadomościami, codzienne telefony, niespodzianki, pojawianie się w każdym obszarze mojego życia, udzielanie wsparcia, nieustające pytania o moje samopoczucie. A do tego wisienka na torcie – facet był atrakcyjny. Czułam, że tak idealnie do siebie pasujemy, że jest to praktycznie niemożliwe. Ze zdolnością kameleona, wtopił się w moje zwyczaje, wartości, styl i zachowania. Wszyscy mówili, że jesteśmy jak para z filmu. Biła od niego skromność i wyjątkowość – pozornie szedł własnymi ścieżkami, miał tysiące historii do opowiedzenia i zawsze zaskakiwał swoją wiedzą i obeznaniem. Ideał, prawda?
Bardzo szybko padły słowa o uczuciach, miłości, o tym, że w końcu znalazł kogoś, na kogo tak długo czekał. Nie było dnia i nocy, w której byśmy się nie słyszeli lub nie widzieli. Och, jak często mówiłam mu, że ciężko mi w to wszystko uwierzyć. Momentami porównywał mnie do byłej partnerki, podkreślając moją wyjątkowość i przewagę. PO PROSTU IDEAŁ ZNALAZŁ IDEAŁ. A to ile powstało wspólnych planów na przyszłość, aż ciężko byłoby zliczyć. Jednak w pewnym momencie coś zaczęło się zmieniać i nie było już żadnego odwrotu. Czy była to wyłącznie jego wina? Z pewnością nie, ale przymykałam oko na zachowania i słowa, które powinny dać mi więcej do myślenia.
Z czasem pytania zaczęły przyprawiać mnie o stres, perfekcjonizm zmienił się w obsesyjną poprawność, a ja czułam, jak buduje się między nami ściana. Ekstremalnie gruba i szklana – z jednej strony widziałam przez nią człowieka, którego kochałam, a z drugiej zastanawiałam się, czy naprawdę poznałam go na wylot. Znalazłam się w niebezpiecznej pozycji, bo on wiedział o mnie wszystko, a ja prawdopodobnie nie. Dlaczego prawdopodobnie? Miał rozwiniętą niezwykłą umiejętność subtelnego przekręcania faktów, zdawkowego dzielenia się przemyśleniami lub całkowitym dostosowywaniem się do rozmówcy. KAŻDEGO. Niezależnie czy byli to znajomi, przyjaciele, rodzina czy obsługa sklepu. Zawsze uśmiechnięty, pozornie zaciekawiony i sam ekstremalnie interesujący, a jednak była wyczuwalna blokada. Czy faktycznie polubił moją rodzinę? Nie wiem. Czy zależało mu na niektórych znajomościach? Nie wiem. Czy chciał tego samego co ja? Nie wiem. Czy zgadzał się faktycznie ze mną? Nie wiem. Kolejna podpowiedź: nigdy się nie dowiem.
Zaczyna brzmieć znajomo?
Czułam jak początkowa euforia zaczynała słabnąć. Kłótnie, które powstawały, przybierały miano wzajemnej walki o dobre imię – żadne z nas nie grało fair, a on miał dodatkowe asy w rękawie. Z jednej strony wykazywał troskę, a z drugiej unikał szczerości i psychicznej bliskości. Nie do końca potrafił zrozumieć moje podejście, przez co uważał, że jest niewystarczająco kochany. Gdy tylko zaczynał dzielić się refleksjami, automatycznie je ucinał, jak gdyby bał się natłoku własnych myśli. A teraz jestem wręcz pewna, że właśnie one stanowiły dla niego największą torturę. Z jednej strony: rozmowy o przyszłości, z drugiej: dewaluowanie moich przyzwyczajeń, charakteru i przemyśleń. Chęć szczerości zaczęła zmieniać się w lęk i stres. A takie narastające uczucia, nigdy nie prowadzą do niczego dobrego. Jakiekolwiek słowa krytyki, bardzo w niego uderzały i z prędkością światła potrafił wykorzystać pojedyncze sytuacje czy słowa, aby skłonić mnie do braku wiary w samą siebie. Bo przecież obydwoje widzieliśmy w nim tą „lepszą” połówkę. Drobne manipulacje i maleńkie kłamstewka zaczynały stawać się codziennością. Najgorszy jednak i tak był brak wyczuwalnej szczerości i lekkości. Do czego to doprowadzało? Że sama nie wiedziałam już kim jestem ja, kim jest on i kim jesteśmy razem.
Myślę, że każda z Was wie, w jakim kierunku biegnie ta historia. Z czasem zaczynały powstawać takie napięcia, że konstruktywna rozmowa stawała się niemożliwa – także z mojej strony. W momencie, gdy z mojej strony ucichły zachwyty nad jego osobą, nie miałam ochoty i sił na nieustający kontakt, a także podejmowałam decyzje, które nie zawsze uwzględniały jego spostrzeżenia – ściana zaczęła się powiększać. Choć nie całkowicie. Wciąż słyszalne były wspólne plany, randki i wyjazdy. Plany na przyszłość wciąż stanowiły pewną część codzienności. Jednak w momentach, gdy nie miałam ani sił ani czasu, ani już powoli nawet chęci na nieustający zachwyt nad jego osobą, zaczynał maksymalnie zwiększać dystans między nami. W tamtym momencie nie mogłam zaoferować jemu wystarczającej uwagi, troski i obsesji – a to bolało narcystyczne wnętrze.
Jaki jest koniec tej historii? Książę jednak nie chciał tej księżniczki. Upuścił zamek bez słowa i refleksji, aby zacząć szukać nowego, z nową księżniczką.
Zdjęcie główne: @poplawskxv
Kim jest redakcja BOSSIER? To kobiecy skład, w którym każda jest zupełnie inna. Łączy nas jednak podobny światopogląd i chęć szerzenia tych samych wartości, bo wierzymy, że takich osób jak my, jest jeszcze więcej!
Dzięki zestawieniu tylu światów i osobowości jesteśmy przekonane, że każda z Was odnajdzie w BOSSIER coś dla siebie i będzie mogła utożsamić się z nami.
DOŁĄCZ DO NAS
I ZYSKAJ DOSTĘP DO WYJĄTKOWYCH TREŚCI
DOŁĄCZ DO NAS
I ZYSKAJ DOSTĘP DO WYJĄTKOWYCH TREŚCI