Dołącz do #bossiercommunity – zapisz się do newslettera i zdobądź wyjątkowe materiały!
Ostatnio mamy dobrą passę, jeśli chodzi o ilość zgłoszeń naszych obserwatorek do pisania artykułów. Dzisiaj będzie niestandardowo. Temat: kobieta w wojsku. Nasza obserwatorka odpowiada na pytania, które postanowiłyśmy jej zadać – bo same byłyśmy mega ciekawe odpowiedzi! Jest o stereotypach, nierówności i… związku. Zaczniemy klasykiem: Okaaay, let’s go!
Zainspirowała mnie do tego moja mama. Zawsze pragnęła pracować w mundurze – więc swoje marzenia przelała na mnie. A że mi się ten pomysł spodobał – spróbowałam. Już w liceum byłam w klasie mundurowej, podobała mi się musztra, i od razu po zdanej maturze, zapisałam się do WKU, a obecnie do WCR na służbę przygotowawczą – która w moim przypadku trwała 4 miesiące. Mimo że było ciężko, nadal podobała mi się dyscyplina tam panująca. Oczywiście, były też momenty załamania – płakałam i chciałam wracać do domu, ale podnosiłam się, powtarzałam sobie, że będę kiedyś krzyczeć na innych żołnierzy tak jak oni teraz krzyczą na mnie – ja wiem, że złe podejście, ale bardzo mi pomogło. Zawodową służbę zaczęłam po jakichś 10 miesiącach po zakończeniu służby przygotowawczej. Miałam wtedy 20 lat – wszyscy traktowali mnie jak dziecko, więc bardzo ciężko było się przebić pracując w większości z facetami. I to sporo starszymi od mnie.
Super! W ogóle mi nie przeszkadza praca z facetami. Jednak na własnej skórze doświadczyłam stereotypów związanych z byciem kobietą w wojsku. Musiałam wypracować sobie ich szacunek, ponieważ uważali, że będąc kobietą nie poradzę sobie ze wszystkim tak jak oni. Oczywiście – nie przeniosę, tyle wiader wody co oni, ale umiejętnościami i pomysłami zaskakuję. Dogaduję się z facetami lepiej niż z niejedną kobietą.
Bezpośrednio nie doświadczyłam żadnych nieprzyjemnych sytuacji, ale niestety dalej utrzymuje się fakt, że kobiety w wojsku to panie lekkich obyczajów 🙃 Jednak nie poszłam do wojska szukać partnera. Chciałam realizować siebie i swoje pasje.
To chyba najciekawsze pytanie. Wyżej napisałam, że nie poszłam do wojska szukać partnera – no cóż, on znalazł się sam. Nie wiem jak do tego doszło 😅 Miałam ustalone swoje zasady – żaden mundurowy facet, a już na pewno nie z mojego środowiska. I to by było na tyle z mojego postanowienia. Nie wiem jakim cudem ten chłopak rozmroził moje serce, ale to zrobił. Jak się domyślacie, też jest wojskowym. Myślę że bardzo pomaga nam to w rozumieniu pewnych kwestii. Mamy różne wyjazdy, zajmujemy się różnymi rzeczami, często sobie pomagamy. Wymieniamy się doświadczeniami. Nie podcinamy sobie skrzydeł, ale dajemy motywację do działania. Nasza najdłuższa rozłąka trwała 2 miesiące. Bardzo martwiliśmy się jak to przetrwamy, jednak patrzac na to z perspektywy czasowej, tylko umocniło to nasz związek. Cudownie jest mieć przy sobie osobę, która Cię rozumie, wspiera i pomaga rozwijać zainteresowania i na dodatek jeszcze je z Tobą dzieli.
Zdjęcie główne: Pinterest
DOŁĄCZ DO NAS
I ZYSKAJ DOSTĘP DO WYJĄTKOWYCH TREŚCI
DOŁĄCZ DO NAS
I ZYSKAJ DOSTĘP DO WYJĄTKOWYCH TREŚCI