Dołącz do #bossiercommunity – zapisz się do newslettera i zdobądź wyjątkowe materiały!

Ghosting, nie taki straszny jak go malują

Serce bije coraz szybciej, przez Twoją głowę przelatują setki myśli i scenariuszy, ale zbierasz w sobie resztki odwagi i w końcu to robisz. Wysyłasz „tę” wiadomość, w popłochu rzucasz telefon na łóżko i postanawiasz przez chwilę nie patrzeć na ekran, w obawie przed lawiną wiadomości zwrotnych, jakie właśnie mogłaś wywołać. Odczekujesz profilaktyczne 10 minut, nieśmiało podnosisz telefon, już obstawiasz najgorsze i nagle… brak nowych powiadomień. Myślisz, że pewnie zaraz odpisze, ale mija pół godziny, godzina, trzy godziny, aż w końcu nastaje kolejny dzień, a Twoja wiadomość już na zawsze ląduje w folderze „nieprzeczytane”.

Ale ja nie chciałam…

Ghosting, czyli komunikacyjna zmora XXI wieku, o której prawdopodobnie nie słyszał nikt poza pokoleniami młodszymi od millenialsów. W dużym skrócie, to przedłużające się ignorowanie i nieodpisywanie na wiadomości, a czasem nawet nagłe zakończenie relacji bez podania przyczyny. Z początku używane tylko w kontekstach romantycznych, ale im dłużej funkcjonujemy w sieci, i im więcej zdań wymieniamy ze sobą poprzez różnego rodzaju komunikatory, tym częściej stosuje się je również na płaszczyźnie przyjacielskiej.

Ghostowanie nie zawsze musi być zamierzone. Często w szale obowiązków i własnych zobowiązań, po prostu zapominamy odpisać na wiadomość – girls, która z nas nie miała sytuacji, w której myślała, że odpisała, a tak w zasadzie zrobiła to tylko w swojej głowie? Pewnie tak jak nam, zdarzyło Ci się to nie raz, więc doskonale wiesz, że za nieodpisywaniem wcale nie musi stać drugie dno. Tu w grę wchodzą często priorytety i o ile otrzymana przez Ciebie wiadomość nie dotyczy kwestii niecierpiącej zwłoki, absolutnie zrozumiałe jest odpisanie po jakimś czasie. Jeśli nadal tego nie wiesz, to zapamiętaj: nie musisz być wiecznie na czyjeś zawołanie i nie masz obowiązku bycia uwiązanym do telefonu cały czas. Gdy mowa o normalnej wiadomości, która nie dotyka żadnych nagłych/kryzysowych tematów, odpisanie na wiadomość w wybranym przez siebie momencie „też jest jakby okej” i nie równa się brakowi szacunku. Równa się innym priorytetom. Tyle i aż tyle.

„Nie miałem czasu odpisać”

Ale niech pierwsza rzuci kamieniem ta, która nigdy nie usłyszała tej fantastycznej wymówki. Szczególnie często spotykana na początkowym etapie relacji romantycznej, gdy nowo poznany chłopak olewa Cię i lakonicznie odpowiada na wiadomości – jeśli w ogóle to robi. Później, gdy tylko Ci odpisze, masz poczucie, że musisz maksymalnie wykorzystać czas, w którym jest aktywny, w obawie przed kolejnymi próbami ghostingu. I tak sobie żyjesz – jedziesz na tym rollercoasterze emocjonalnym, z którego nawet nie zdajesz sobie sprawy i dajesz przyzwolenie na kolejne próby ghostingu. Znany Ci schemat? To moment, by zastanowić się, czy na pewno chcesz być w relacji, która zapewnia Ci overthinking i niestabilność. Bo nawet jeśli faktycznie „nie miał czasu odpisać”, mógł zostawić krótką wiadomość „jestem zajęty, odpiszę później, myślę o Tobie” – gwarantujemy, po niej byłabyś milion razy bardziej spokojna.

Odejdźmy na chwilę od relacji romantycznych i skupmy się na motywacjach do ignorowania wiadomości. Jeśli wiesz, że jesteś ghostowana, prawdopodobnie doszukujesz się odpowiedzi na pytanie „dlaczego” w sobie samej. Zastanawiasz się, czym mogłaś urazić drugą stronę, co zrobiłaś nie tak i jak doprowadziłaś do tego, że nadal nie otrzymałaś odpowiedzi od drugiej strony. Stop. Skąd wiesz, że chodzi o Ciebie? Może druga osoba źle się czuje, ma trudną sytuację prywatną lub próbuje przetrwać dzień pełen obowiązków? Postaraj się założyć dobre intencje drugiej strony i na tyle, ile możesz, trzymaj w ryzach swojego overthinkera. Nie usłyszałaś wprost, że coś zrobiłaś nie tak? Nie było otwartego komunikatu? Dobrze, więc mówiąc krótko: nie chodzi o Ciebie. Takie założenie dobrze robi dla głowy, uwierz!

Można czy nie można?

Z zasady: nie, nie można ghostować ludzi. Warto grać w otwarte karty, niezależnie o jakiej relacji mowa. Nawet, gdy planujesz zakończyć jakąś znajomość, warto powiedzieć wprost, o co chodzi, bo tylko wtedy będziesz miała pewność, że druga strona zrozumie Twoje intencje i nie dorobi sobie zbędnej historii wokół całego zajścia.

Jednak nic nie jest czarno-białe – sytuacje są różne i czasem dla własnego bezpieczeństwa czy komfortu psychicznego, ghosting może być uzasadniony. Wyrocznią moralności nie jesteśmy, więc to do Was zależy ocena, w jakim momencie można sobie na to pozwolić. W końcu, co innego, gdy nie masz ochoty pomóc koleżance z doborem koloru paznokci, a co innego, gdy nieznajomy na Tinderze napastuje Cię prośbami o wysłanie zdjęć stóp. Jeśli jesteś w tej drugiej sytuacji – run.

zdjęcie główne: @aleksandraastepien