Zaczniemy cytatem z TikToka: Kobiety. Boże jakie my jesteśmy zajebiste.

A i tak non-stop tłumaczymy się mężczyznom i co najgorsze – innym kobietom. Tłumaczymy się ze wszystkiego – z własnego wyglądu, konkretnych zachowań, codziennych wyborów i nawet z tego, jak wychowujemy dzieci. Każdy dzień jest niczym balansowanie na linie poprawności i zręczne lawirowanie pomiędzy tym, co wypada, a tym w co naprawdę wierzymy.

W obliczu codziennie czyhających na nas okazji do tłumaczenia się, z nawet najmniej istotnych detali naszego życia, naprawdę trudno nie stracić poczucia wiary w swoje wybory – które w końcu z jakiegoś powodu są nasze i uważamy je za poprawne. Dopóki nie pojawi się pan maruda, niszczyciel dobrej zabawy, pogromca uśmiechów dzieci.

Nie jestem pewna, ale…

Jak często zaczynasz zdanie od „wydaje mi się…”, „nie jestem pewna, ale…”? Na pierwszy rzut oka, te hasła nie mają nic wspólnego z tłumaczeniem się. Otóż nic bardziej mylnego – już one nakierowują i Ciebie, i rozmówcę na prawdopodobny scenariusz rozmowy, w którym to Ty będziesz musiała tłumaczyć się z własnych wyborów. Niestety, prawda jest taka, że jeśli już na samym początku pokażesz rozmówcy, że może wchodzić tzw. „buciorami” w Twoje życie, sukcesywnie będzie robił to samo w przyszłości.

Co to znaczy? Od razu stawiaj granice i ćwicz swoją asertywność. Jesteś zmęczona po całym tygodniu i nie chcesz wychodzić ze znajomymi do klubu w piątkowy wieczór? To jest totalnie okej. Nie musisz dorabiać abstrakcyjnej historii, że złamałaś nogę i nie możesz przyjść na imprezę. Powiedz prawdę, bez zbędnego tłumaczenia. I uwierz, obrażeni przez kilka dni znajomi to dużo mniejszy problem niż sukcesywnie nawarstwiające się przemęczenie, stres i brak odpoczynku. Tak, takie właśnie mogą być skutki

Z tego się nie tłumacz

„Dlaczego się tak ubrałaś? To nie ta okazja”. „Czemu pozwalasz na to swojemu dziecku?”. To tylko niektóre z tekstów, które słyszy się w kompletnie różnych kontekstach. I po co? Dopóki cudze zachowania i wybory nie przekraczają granic ogólnie przyjętej moralności i stosowności oraz nie powodują żadnej krzywdy, dlaczego automatycznie dajemy sobie przyzwolenie na komentowanie cudzej rzeczywistości?

Teraz przejdziemy do sedna artykułu – czyli do konkretnych rzeczy, z których nie powinnaś się tłumaczyć. I to nieważne komu – partnerowi, rodzicom, koleżance czy wścibskiej cioci. Pamiętaj jednak, że wymienione przez nas rzeczy są zaledwie kroplą w morzu oskarżeń i tłumaczeń. Tak naprawdę, Ty sama dobrze wiesz, z czego tłumaczysz się najczęściej. To jest znak, żeby przestać to robić, wtedy, kiedy nie musisz.

Lista rzeczy, z których nie musisz się tłumaczyć:

01 mówienie „nie”

02 wydawanie własnych pieniędzy

03 brak makijażu

04 stawianie siebie na pierwszym miejscu 

05 chęć posiadania dzieci lub jej brak 

06 nieproduktywny dzień

07 metody wychowania dzieci

08 zmiana decyzji 

09 własne wartości

10 wyjazd na weekend z koleżanką

11 kupowanie kawy na mieście 

12 piątkowy wieczór przed telewizorem

13 niezapraszanie ludzi na wydarzenia

14 wybory żywieniowe 

15 niepicie alkoholu

16 wyróżniający się w towarzystwie ubiór

17 brak uśmiechu

18 chodzenie/niechodzenie do kościoła

19 Twoja orientacja seksualna

20 własne emocje

Nic nie jest czarno-białe

Mogłybyśmy podsumować ten tekst krótkim stwierdzeniem: nie tłumacz się. Ale jednak pamiętajmy (tak, liczba mnoga, bo my też mamy problem z nadmiernym tłumaczeniem się), że nic nie jest zerojedynkowe i w Twoim życiu były, są i będą sytuacje, w których jednak wytłumaczenie się nie jest niczym złym czy nieasertywnym – nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Clue polega na tym, żeby nauczyć się rozpoznawać sytuacje, w których obędzie się bez tłumaczenia, a tym samym – bez pozwalania innym na wywołanie w Tobie wyrzutów sumienia czy overthinkingu. Bo dlatego właśnie powstał ten artykuł – żeby uwolnić się od niepotrzebnych wyrzutów, które, paradoksalnie – wszyscy robimy sobie nawzajem. I wszyscy tak samo mocno na tym tracimy.

zdjęcie główne: @olivialczak